Śląsk i Małopolska. Pustynia Błędowska – bezkresne piaski w środku Polski

Pustynia Błędowska nie bez powodu ma taką nazwę – jest to ogromny, piaszczysty teren, który przypomina prawdziwą pustynię. Jednakże „polska Sahara” nie powstała naturalnie, a w wyniku intensywnej wycinki drzew prowadzonej w XIII w. na potrzeby kopalni srebra i ołowiu. Nic więc dziwnego, że zaczęła zarastać – aby utrzymać jej pustynny charakter, w latach 2010-2014 prowadzono prace polegające m.in. na karczowaniu drzew.

Dziś Pustynia Błędowska znów jest otwarta dla turystów – i warto z tego skorzystać! Leży na pograniczu województw małopolskiego i śląskiego, w obszarze Parku Krajobrazowego Orlich Gniazd. Na jej terenie wybudowano kilka tarasów widokowych oraz wyznaczono szlaki piesze i jeździeckie oraz trasy rowerowe. My odwiedziliśmy Pustynię, gdy na Opolszczyźnie trwała przedwczesna wiosna… a na miejscu zastała nas najprawdziwsza zima.

Pustynia Błędowska jest podzielona na dwie części pasem lasu rosnącego na obu brzegach rzeki Biała Przemsza. Część od strony miejscowości Chechło jest terenem wojskowym, na który obowiązuje zakaz wstępu dla zwiedzających. Warto jednak wybrać się na taras widokowy na wzgórzu Dąbrówka, z którego możemy zobaczyć, jak ogromny i rozległy jest obszar Pustyni. Zaparkować auto możemy w punkcie 50°21’39.8″N 19°31’09.7″E, sam taras znajduje się zaraz obok. Koło tarasu natkniemy się na resztki wieży obserwacyjnej oraz schronu wojskowego z okresu IIWŚ.

Aby dojść na część Pustyni otwartą dla turystów, warto zacząć od punktu widokowego Czubatka w Kluczach. Możemy tam podjechać autem (współrzędne: 50°20’10.5″N 19°32’58.0″E). Na miejscu oprócz parkingu znajdziemy ławki, wiatę turystyczną, wieżę obserwacyjną (niedostępną dla zwiedzających) oraz… przepiękny widok na obie części Pustyni Błędowskiej. Stąd możemy zacząć naszą wędrówkę żółtym szlakiem.

Początkowo leśny szlak prowadzi nas pod skałami (50°20’24.0″N 19°33’06.2″E), które oczywiście musieliśmy obejrzeć z bliska. Z nich mamy widok na staw Zielony, który sąsiaduje z Czerwonym. Chociaż dla nas z oczywistych względów woda była… biała 😉 Żeby obejrzeć stawy z bliska, warto wrócić na żółty szlak, bo zejście bezpośrednio ze skałek jest strome i dosyć niebezpieczne. Stawy można okrążyć, jednak my znad Zielonego ruszyliśmy już na Pustynię.

Robi ona z dołu równie wielkie wrażenie, co z góry. Bezmiar przestrzeni, ogromny teren, który aż zachęca, żeby ruszyć galopem przed siebie. Na terenie Pustyni nie ma zakazu wprowadzania psów, nie ma też nic na temat trzymania ich na smyczy, ale jak zawsze – musimy mieć psy pod kontrolą i używać zdrowego rozsądku. W leśnych okolicach widać ślady zwierzyny i tam smycz będzie obowiązkowa. Pustynia jest oficjalnie zamknięta dla samochodów, quadów i crossów, ale kiedy my tam byliśmy, kilka quadów szalało po piaskach w najlepsze. Poza tym mieliśmy szczęście – było zupełnie pusto. Dlatego nasze psiaki miały trochę swobody bez smyczy, co zresztą szybko je wykończyło, bo bieganie po ośnieżonym piachu nie należy do najłatwiejszych!

Po kolei zwiedzaliśmy punkty widokowe – do pierwszego wiodła oświetlona i objęta monitoringiem ścieżka. Znajduje się on tuż przy ścianie lasu w punkcie 50°20’34.4″N 19°32’33.4″E. Kolejna platforma jest już wśród piasków pustyni w punkcie 50°20’29.6″N 19°32’19.0″E. Sam taras niewiele zmienia, jeżeli chodzi o widoki, ale na pewno jest jakimś punktem orientacyjnym. Trzecią atrakcją jest Róża Wiatrów – kompleks altan i platform po drugiej stronie Pustyni.

Różę Wiatrów znajdziemy w punkcie 50°20’09.8″N 19°31’58.7″E. Na pewno będzie stanowić dużą atrakcję dla dzieci ze względu na znajdujące się tu zdemilitaryzowane działa wojskowe, którymi można manipulować – kręcić nimi, opuszczać i podnosić lufę, bawić się ustawieniami itd. W sezonie wiosenno-letnim koło altan stoją foodtrucki. Kiedy my tam byliśmy pod koniec stycznia, było pusto i cicho, nie licząc przejeżdżających od czasu do czasu quadów.

W trakcie zwiedzania zahaczyliśmy o Białą Przemszę, o której wspominałam, że przedziela dwa płaty pustyni. Jest to malownicza rzeka wijąca się wśród piasku i lasów. Wiedzie do niej dużo nieoznakowanych ścieżek. Wróciliśmy na Czubatkę rowerowym szlakiem wśród niesamowitej, zimowej aury – zaczął sypać gęsty śnieg, który aż utrudniał widoczność. Choć pogoda była niesamowita, to na pewno wrócimy na Pustynię Błędowską wiosną, żeby faktycznie poczuć pustynną – a nie biegunową – atmosferę!

Biała Przemsza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.