Śląsk. Stawy Posmyk i Kokotek w Lasach Lublinieckich

Lasy Lublinieckie są dobrze znane miłośnikom dogtrekkingu, bo właśnie w Lublińcu odbywa się jeden z etapów Pucharu Polski w tej dziedzinie. Nie bez powodu – ten rozległy kompleks leśny leżący w województwach śląskim i opolskim jest naprawdę malowniczy. Dlatego też organizowane są tam także liczne niezwiązane z psami imprezy sportowe, takie jak Maraton Komandosa czy Bieg Katorżnika. Sam teren nie jest zbyt wymagający – pozbawione wzniesień czy ostrych podejść trasy nie powinny stanowić trudności nawet dla starszych czy schorowanych psów, pod warunkiem dostosowania długości i tempa spaceru.

Mogliście już poznać te okolice dzięki mojemu wcześniejszemu wpisowi o stawie Piegża. Tym razem wybraliśmy akweny wodne po drugiej stronie drogi numer 11 – stawy Posmyk, Kokotek I i Kokotek II. Auto można wygodnie zaparkować na jednej z licznych uliczek osiedla Posmyk (współrzędne przykładowego miejsca parkingowego: 50°36’31.9″N 18°42’47.7″E). Stąd możemy ruszyć w prawo w stronę kompleksu stawów Kokotek.

Trasa początkowo wiedzie groblą obsadzoną starymi drzewami, które opisane są pięknie na stronie „Projektu Grobla”. Sam staw jest płytki i dość zarośnięty, przez co stanowi raj dla różnych wodnych ptaków: gęsi, perkozów, kaczek krzyżówek czy łysek. Aż do zakrętu przy Janiej Górze teren jest obsiany domkami letniskowymi i działkami rekreacyjnymi. Dopiero w punkcie 50°37’01.2″N 18°44’00.2″E, skręcając w lewo i kierując się w stronę Kokotka II, opuszczamy zabudowane tereny i zanurzamy się w lesie.

Staw Kokotek II jest najbardziej zarośnięty ze wszystkich trzech opisywanych akwenów. Nie ma żadnej infrastruktury, możemy go jedynie minąć, licząc na zaobserwowanie ciekawych gatunków ptaków. Stąd ruszamy urokliwą leśną ścieżką i następnie wybieramy pierwszy zakręt w prawo i następnie idziemy ciągle prosto, by dojść do kolejnego stawu.

Kokotek I ma już dużo łatwo dostępnych zejść do wody, jest zaopatrzony w liczne ławeczki i wiatę turystyczną. Z tego też powodu spotkamy tu najwięcej innych turystów. W gorący dzień z łatwością znajdziemy miejsce, gdzie psy mogą schłodzić się w wodzie. Nie jest jednak dobrym pomysłem puszczanie psów, by popływały – ten akwen także należy do użytku ekologicznego “Kompleks stawowy Kokotek I i II” i stanowi miejsce bytowania i zakładania gniazd przez ptactwo wodne. W kwietniu pływało tam sporo par gęsi gęgaw z pisklętami – przeuroczy widok!

Od stawu Kokotek I zaczęliśmy wracać tą samą drogą, jednak nie skręciliśmy z powrotem w stronę Kokotka II, a poszliśmy prosto. W okolicy stawu Posmyk postanowiliśmy skręcić w lewo i wrócić nad wodę, co okazało się nie lada wyzwaniem. Cały Posmyk otoczony jest groblą, którą od lasu oddziela rzeczka – jest ona błotnista i zmulona, jednak zbyt szeroka, by ją przeskoczyć. Na szczęście udało nam się trafić na mostek przy ambonie myśliwskiej i wrócić na groblę. W przeciwnym razie musielibyśmy iść główną ścieżką dalej prosto i dopiero przy drodze nr 11 skręcić z powrotem w stronę Posmyka.

Idąc groblą doszliśmy do pozostałości po rekreacyjnej funkcji akwenu – zardzewiałego i zmurszałego mola oraz zatopionych w wodzie łódek-łabędzi, które znajdziemy obok Ośrodka Wypoczynkowego Posmyk Leśne Ustronie. Robią dość upiorne wrażenie. Niestety, od 2010 roku dzierżawca akwenu nie udostępnia lustra wody okolicznym ośrodkom – na wodę można jedynie popatrzeć. Choć już w 2013 roku trwały rozmowy o wznowieniu działalności turystycznej stawu (źródło tutaj), to niestety do dnia dzisiejszego kwestie te pozostały nierozwiązane (źródło tutaj).

Znad stawu przeszliśmy na ścieżkę wiodącą koło domów i Oblackiego Centrum Młodzieży NINIWA. Idąc główną drogą minęliśmy także użytek ekologiczny „Wydmy Kokotek”, który ze względu na wycięte drzewa również robi dosyć smutne wrażenie. Stąd wróciliśmy do auta, uważając na spory ruch w popołudniowych godzinach – niestety, drogi są tu pozbawione chodników i trzeba bardzo pilnować, by psy nie weszły pod nadjeżdżający samochód.

Cała trasa nie jest długa ani wyczerpująca – gdybyśmy szli szybszym tempem i nie robili licznych przystanków, zmieścilibyśmy się w trzech godzinach. W weekend musimy liczyć się z całkiem sporą liczbą piechurów, biegaczy i rowerzystów, także z psami. Po drodze zahaczamy o leśne tereny pełne zwierzyny, takiej jak sarny czy dziki, więc psy w tych miejscach musimy mieć na smyczy. Na pewno okolice stawów Posmyk i Kokotek będą rajem dla miłośników awifauny – koniecznie weźcie ze sobą lornetkę! Także osoby, które lubią po prostu spokojny spacer na łonie natury, docenią uroki Lublinieckich Lasów. My z pewnością jeszcze tam wrócimy, by odkryć kolejne szlaki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.