Stobrawski Park Krajobrazowy to nie tylko ciągnące się kilometrami lasy, ale także spore tereny polno-łąkowe po obu stronach Odry. Żeby je zwiedzić, możemy rozpocząć naszą wędrówkę w okolicach kontrowersyjnego Pomnika Żołnierzy Radzieckich w Mikolinie (współrzędne: 50.793147, 17.709238). Upamiętnia on żołnierzy I Ukraińskiego Frontu Armii Czerwonej, którzy zginęli podczas forsowania Odry (stąd łódki u podstawy). Pomnikowi groziło ostatnio wyburzenie, był też obiektem ataków wandali, ale póki co stoi na swoim miejscu jako świadectwo dawnych czasów. Trzeba przyznać, że robi dosyć niepokojące wrażenie – posępny twór o dziwnym kształcie pośród pól.
Od pomnika możemy skręcić w prawo w stronę Golczowic. Trasa ta wiedzie koło jazu, którym niestety nie da się przejść na drugą stronę. Następnie podążamy wałem przeciwpowodziowym, co pozwala na oglądanie malowniczej okolicy z góry. W oddali możemy zobaczyć elektrownię Opole. To bardzo przyjemne miejsce na spokojną, relaksującą przechadzkę lub przebieżkę miarowym tempem.
Musimy jednak pamiętać, że okolice Mikolina nie są dobrym wyborem na spacery w upały. Drzew tu jest jak na lekarstwo i raczej nie dadzą nam ani psom potrzebnego cienia. Jeżeli chcemy dojść do rzeki, musimy zejść z wału i skierować się śródpolnymi ścieżkami w stronę wody. W tej okolicy jest całe mnóstwo saren i zajęcy, dlatego warto mieć psy na smyczy. Widywałam również łabędzie krzykliwe i czaple siwe, a przebuchtowane miejsca blisko zarośli świadczą o obecności dzików.
Za Golczowicami nasza trasa zbliża się już znacząco do Odry. Znajdziemy tu bardziej dzikie tereny z podmokłymi łąkami i liściastym lasem, który należy do Obszaru Specjalnej Ochrony „Grądy Odrzańskie”. Bardzo lubię takie lasy, bo pod rosnącymi tu rozłożystymi bukami nic nie rośnie i przez to wyglądają one jak zapomniane parki! Poza tym w skład drzewostanu wchodzą tu między innymi dęby, graby, wierzby i topole.
Po drodze miniemy sporo opuszczonych domów, które szczególnie zimą wydają się bardzo posępne. Za laskiem jest nawet cała osada takich samotnych domków (współrzędne: 50.766546, 17.768541). Nigdy nie szliśmy dalej, ale jeżeli ktoś chce, to trasą wzdłuż rzeki może iść i iść aż do Opola 😉 My zawsze zatrzymujemy się chwilę nad Odrą, do której w okolicy lasu można znaleźć łagodne zejścia, a potem wracamy tą samą drogą. Najprzyjemniej chodzi się tu wczesną jesienią, gdy kwitną jeszcze ostatnie nawłocie, a liście krzewów i jeżyn rosnących nad rzeką są różnokolorowe. Po takiej jesiennej wyprawie wypada już tylko umościć się z dobrą książką pod kocykiem i z gorącym kakao w ręce… z psami u boku, oczywiście!