Opolskie. Ruiny dworku myśliwskiego w Borach Niemodlińskich

W poszukiwaniu urokliwych miejsc w niedalekiej odległości od Opola natrafiliśmy na bardzo różnorodne i malownicze lasy koło Gwoździc. Są one częścią Borów Niemodlińskich, czyli rozległego kompleksu leśnego zajmującego aż 480 km², w większości złożonego z lasów mieszanych i liściastych. Bory Niemodlińskie są ciemnym zadrzewieniem, bardzo zarośniętym i gęstym – stanowiły niegdyś element Przesieki Śląskiej, czyli pasma trudnych do przebycia lasów ciągnących się od Gór Złotych po Namysłów i Byczynę. Do dziś wydają się one bardziej dzikie i tajemnicze niż inne lasy Opolszczyzny.

Bory Niemodlińskie – gęsty, mieszany las robi nieco mroczne wrażenie

Dojazd do miejsca postoju (współrzędne: 50°30’27.6″N 17°55’01.1″E) z centrum Opola zajmuje nie więcej niż 20 minut. Wydawało nam się, że spacer w tym lesie będzie zwykłą przechadzką bez żadnych atrakcji po drodze, ale znów z pomocą przyszedł nam geocaching – dwie skrytki w okolicy wskazywały na ciekawe miejsca: dworek myśliwski i tak zwaną Szwedzką Studnię. Z parkingu skierowaliśmy się wyraźną ścieżką w lewo prowadzącą do tego pierwszego. Po drodze minęliśmy budynki leśniczówki Rogów i naszym oczom ukazał się piękny, stary budynek, dziś będący niestety w ruinie.

Psiaki z dworkiem myśliwskim w tle

Jeśli wierzyć opisowi kesza, jeszcze kilka lat temu dworek był w całkiem przyzwoitym stanie, aktualnie naprawdę nie polecam wchodzić do środka. Budynek można jednak obejrzeć z zewnątrz. Widać, że tę poniemiecką budowlę usiłowano jeszcze użytkować w nowszych czasach – wskazują na to chociażby całkiem współczesne drzwi frontowe czy farba na niektórych ścianach. Jeżeli zechcecie obejść dworek dookoła, uważajcie na psie łapy – w wielu miejscach leżą fragmenty ostrej blachy, która może porządnie skaleczyć. Zwiedzanie okolic budowli polecam zostawić sobie na jesień, zimę lub wczesną wiosnę, bo teren jest opanowany przez pokrzywy.

Po obejrzeniu dworku ruszyliśmy dalej w stronę terenu wojskowego, na który jest zakaz wstępu. Stąd odbiliśmy w prawo, nie obchodząc poligonu, jedynie idąc wzdłuż jednej jego granicy. Betonowy płot z resztkami drutu kolczastego, wzdłuż którego szliśmy, to podobno także pozostałość po czasach wojennych.

Płot z drutem kolczastym – pozostałość poniemieckiego poligonu

Korzystając z GPS-a skierowaliśmy się do kolejnej skrytki, nazwanej Szwedzką Studnią. To kwadratowy zbiornik ukryty w lesie, do którego dochodzi rów odwadniający, prawdopodobnie także związany z działaniami wojennymi na tym obszarze. Podejrzewam, że w ciepłe miesiące nie ma w nim wody, ale po intensywnych kwietniowych opadach studnia była wypełniona, z czego skwapliwie skorzystała Ciri. Ponieważ na miejscu komórki ostrzegały nas, że umrą zaraz z głodu, nie zapisaliśmy koordynatów, a bez nich ciężko odnaleźć to miejsce. Jest w okolicach punktu  50°30’40.8″N 17°54’39.5″E, ale znalezienie jej bez dokładnych współrzędnych będzie trudne. Jeśli kogoś Szwedzka Studnia zaciekawiła, polecam skorzystać z opisu w serwisie opencaching.pl: https://opencaching.pl/viewcache.php?wp=OP4294 (by zobaczyć koordynaty, trzeba założyć konto, ale to jest darmowe i trwa chwilkę).

Cirka zażywająca kąpieli w Szwedzkiej Studni 😉

Od Szwedzkiej Studni już tylko kilkaset metrów dzieliło nas od parkingu. Nie spodziewaliśmy się odkryć tak ciekawych miejsc, dlatego tym bardziej cieszę się, że bawimy się w geocaching i możemy znaleźć miejsca, obok których normalnie przeszlibyśmy, nawet ich nie zauważając. Lasy koło Gwoździc są mocno zarośnięte, a wiele ścieżek jest porośnięta trawą, co oznacza jedno – kleszcze. Pamiętajcie o zabezpieczeniu siebie i psów przed tymi paskudnymi pasożytami! Plusem trawiastego podłoża są za to kwiaty: jasnoty, szczawiki, fiołki bardzo urozmaicają leśne poszycie. Miejsce na pewno warte zobaczenia, nawet jeśli macie mało czasu na spacer. Ruiny dworku myśliwskiego są stosunkowo blisko parkingu, a zarówno na miejscu postojowym, jak i obok dworku, znajdują się turystyczne wiaty, przy których można wygodnie usiąść.

One Reply to “Opolskie. Ruiny dworku myśliwskiego w Borach Niemodlińskich”

  1. Ale świetny tekst, szczególnie okraszony zdjęciami psich wędrowców. Czuję ten nastrój, bo przez 7 lat chodziłam z suczką Fionką (po górach i dolinach, na wieże widokowe, przez rzeki, do muzeów i do kościołów) a teraz od maja chodzę z jej następcą Witkiem. Właśnie wybieramy się do Opola i Częstochowy i szukam pomysłów dokąd zaprowadzą mnie “boczne drogi” :). Będę zaglądać do włóczypsa :). Pozdrowienia z Wałbrzycha. Alicja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.