Jezioro Srebrne jest bardzo blisko Jeziora Turawskiego. Charakteryzuje się wyjątkowo czystą wodą, przez co latem jest użytkowane przez wielu amatorów kąpieli. Regulamin pozwala wchodzić na teren jeziora z psem, jednak pod warunkiem, że zwierzak nie będzie się kąpał. Przyznaję, że od czerwca do sierpnia unikamy spacerów w tej okolicy, bo jest zwyczajnie głośno i tłoczno. Jednak po sezonie spacer wokół Jeziora Srebrnego jest naprawdę przyjemny – bywają dni, że nie spotykamy tutaj absolutnie nikogo.
Jezioro Srebrne ma powierzchnię około 12 ha i wbrew pozorom jest bardzo głębokie (głębokość dochodzi tu do 17 metrów)! Wynika to z tego, że jezioro jest zalanym wyrobiskiem. Niestety, zdarzają się tu utonięcia, więc warto kąpać się z głową, biorąc pod uwagę nierówne dno zbiornika. Położenie Jeziora Srebrnego w sercu lasu sprawia, że to miejsce jest idealną bazą wypadową na dłuższą wędrówkę z psami. Auto możemy zostawić na bezpłatnym parkingu (współrzędne 50.752857, 18.073459) i ruszyć ulicą, a następnie skręcić w prawo w stronę plaży. Możemy też iść za parkingiem od razu w prawo w ulicę Modrzewiową (która w sumie jest po prostu leśną drogą), a następnie szukać pierwszego skrętu w lewo, który poprowadzi nas do jeziora.
Ja polecam tę drugą opcję, ponieważ omijamy w ten sposób plażę, na której psy nie są mile widziane. Dojdziemy bezpośrednio do piaszczystych, choć urwistych brzegów jeziora. Nad nimi często znajdziemy „huśtawki”, czyli badyle uwieszone na sznurach na gałęziach. Niektórzy śmiałkowie huśtają się na nich i wskakują do wody, ale ja nie jestem przekonana do tej formy rozrywki 😉 Za to pewne pieski uznały taki bujający się patyk za fajną zabawkę i trzeba było im owo „polowanie” wybić z głowy.
Od Jeziora Srebrnego odchodzi dużo ścieżek prowadzących w głąb lasu. Możemy nawet dojść stąd bezpośrednio do stawów hodowlanych, o których pisałam w tym wpisie. Kiedyś przeszliśmy trasę od parkingu leśnego koło Jeziora Turawskiego przez las do Jeziora Srebrnego i z powrotem – było cudnie, ale po tej wyprawie całe nasze stado było padnięte! Bliskość stawów hodowlanych oznacza także, że i nad Srebrnym słychać odstraszające ptactwo wystrzały. Psy bojące się huków mogą więc przeżyć tu ciężkie chwile późną wiosną i latem.
Na terenie zbiornika znajdziemy kosze na śmieci oraz piknikowe ławy i stoły. W pobliżu znajduje się także płatne łowisko specjalne Kacze Doły – niewielki staw, nad którym wędkarze mogą łowić ryby. Zasadniczo okolice Jeziora Srebrnego są warte zwiedzenia, a nad samym zbiornikiem wyjątkowo ładnie jest jesienią oraz o zachodzie słońca.
Po raz pierwszy komentuję tutaj Twój wpis. Dostarczyłaś mi mnóstwa wspomnień…
Nad Srebrne Jezioro przyjeżdżałem z rodzicami w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Nasze wyprawy miały na celu wyrwanie się z Chorzowa- miasta wtedy zadymionego i po prostu śmierdzącego. Wyobraź sobie, że z okien kamienicy w której mieszkałem widziałem rozżarzone wnętrza pieców martenowskich, Huty Kościuszko- ulokowanej w centrum miasta (sic!). Twoi Dziadkowie pakowali ekwipunek i wtedy swojego jedynaka, i pięknym Moskwiczem (taki z kołem zapasowym na zewnątrz bagażnika) jechaliśmy nad Srebrne. Wspaniałe kąpiele z tatą, pływanie zabawkowym (brązowym) pontonem, wędrówki, może tymi samymi szlakami, co teraz Ty z Piotrem i sforą, wokół Jeziora. Mama przygotowywała jedzenie, smak jajecznicy z kurkami zebranymi nieopodal pamiętam do dziś. Leśną drogę przy której rosło zatrzęsienie poziomek nazwałem ” zaczarowaną drogą mamusi”- pamiętaj(!) miałem wtedy pięć może sześć lat.
Bardzo urocze wspomnienie! Ale z Chorzowa do Srebrnego daleko, nie pomyślałabym, że tak daleko jeździliście. Chociaż nad Turawą często widzę śląskie rejestracje. Okolice Turawy są w sumie bardzo atrakcyjne, jeziora schowane w lesie…:)